gdy wartość akcji jego dziecka, SoftBanku, spadła aż o 98%. Koreańczyk z Japonii potrafi ł się jednak otrząsnąć i podnieść, by dziś być znów tak samo bogatym, a właściwie nawet znacznie bogatszym, niż wtedy, gdy zanotował stratę, która przeszła do annałów biznesu.
Założyciel japońskiego SoftBanku ma dziś 60 lat i kieruje największą w Azji firmą telekomunikacyjną, kontrolującą m.in. amerykańskiego operatora Sprint. Masayoshi Son otworzył swoje przedsiębiorstwo z myślą o dystrybucji oprogramowania, by z czasem skoncentrować się na dostarczaniu komputerów osobistych i odegrać ważną rolę w "pecetowym boomie".
Dziecko boomu komputerowego
Urodził się w rodzinie przedstawicieli mniejszości Koreańskiej w Japonii. W wieku szesnastu lat przeniósł się z rodziną do San Francisco w Kalifornii, gdzie ukończył szkołę średnią. Po dwóch latach studiów na Uniwersytecie Holy Names przeniósł się do Berkeley. Zainteresował się elektroniką. W młodym wieku powziął postanowienie, aby wpadać na co najmniej jeden pomysł dziennie – i od razu go notować. Opatentował wówczas urządzenie tłumaczące i sprzedał rozwiązanie firmie SHARP. Wkrótce po ukończeniu kalifornijskiej uczelni założył w Tokio SoftBank, firmę początkowo zajmującą się sprzedażą pakietów oprogramowania.
Szukam takich jak Jacka Ma
Od kilku lat Masayoshi Son dąży do wypłynięcia na globalne wody, usiłując przekształcić swój japoński koncern w globalną korporację. Zamierza też szukać po całym świecie startup’owych pereł i pasjonatów z dobrymi pomysłami, którzy działają na obiecujących rynkach. Otwarcie przyznał np., że chciałby pozyskać takich ludzi, jak Jack Ma, założyciel chińskiego giganta internetowego Alibaba, w którym Soft- Bank ma już prawie jedną trzecią udziałów.
Do tego dochodzą informacje, że jego SoftBank rozwija nowy model fi nansowania początkujących spółek technologicznych i podobno wyraża gotowość inwestycji rzędu nawet 100 mln dol. (początkowo), 500 mln dol. (później), dochodząc aż do 1 mld dol. Jeśli zajdzie potrzeba, jest w stanie czekać na zwrot z inwestycji nawet całą dekadę - i dłużej.
Nieprzypadkowo - i nietypowo jak na japońskie realia - Son ma opinię wybitnego ryzykanta. Z drugiej strony świetnie wyczuwa rynkowe tendencje, czego dowodzi niezwykle intratna inwestycja w chiński serwis Alibaba.
Internet Rzeczy, technologie kosmiczne i energetyka słoneczna
Przykładem takich pełnych rozmachu działań jest nabycie w ubiegłym roku przez SoftBank fi rmy ARM Ltd. z siedzibą w Cambridge w Wielkiej Brytanii. To największy na świecie producent architektury układów System-on-a-chip do urządzeń mobilnych, którego udział w rynku wynosił ponad 90%. Było to zaledwie miesiąc po wypuszczeniu w świat wiadomości, że prezes Son, wbrew pogłoskom, wcale nie odchodzi na emeryturę i dalej będzie kierował rozwojem oraz przyszłością japońskiej korporacji, zatrudniającej dziś 70 tys. osób.
SoftBank wydał na ARM 32 mld dolarów. Dzięki temu załatwił sobie obecność w większości urządzeń mobilnych dostępnych na rynku, teraz i w przyszłości. Procesory tego producenta mogą bowiem znaleźć się nie tylko w smartfonach, ale również w goglach VR, noszonej elektronice czy urządzeniach wchodzących w skład Internetu Rzeczy.
Son ma wobec swojego nowego nabytku konkretne plany. "ARM doskonale wpisuje się w strategię grupy SoftBank, która inwestuje w technologie związane z Internetem Rzeczy", poinformował w specjalnym oświadczeniu. Japończycy w ciągu najbliższych pięciu lat chcą podwoić liczbę pracowników ARM w Wielkiej Brytanii (obecnie zatrudnionych jest tam ok. 1500 osób), natomiast w pozostałych oddziałach również będzie prowadzony nabór, lecz w mniejszej skali.
Zaledwie kilka dni po zakupie ARM firma SoftBank poinformowała o nawiązaniu współpracy z Hondą. Owocem wspólnych działań ma być stworzenie inteligentnego auta - wirtualnegotowarzysza podróży doskonale rozumiejącego swoje otoczenie oraz użytkowników. Samochódbędzie słuchał i analizował, angażował się w rozmowę i proponował porady.
Można inwestować w chipy i smart-samochody. Można i w amerykańskie technologie. W grudniu 2016 r. świat obiegła informacja, że amerykański prezydent- elekt Donald Trump spotkał się z Masayoshi Sonem, a ten zapowiedział zainwestowanie w amerykańską gospodarkę 50 mld dol.
Prezes SoftBanku w wydanym oświadczeniu ujawnił, że jego firma zainwestuje w mającą siedzibę na Florydzie firmę OneWeb 1 mld dol. OneWeb jest startupem, którego działalność koncentruje się na technologiach kosmicznych. Celem firmy jest zbudowanie zupełnie nowej technologii dostępu do Internetu dla krajów rozwijających się, w oparciu o sieć satelitów. OneWeb stanowi bezpośrednią konkurencję dla bardziej znanej firmy SpaceX Elona Muska.
Po katastrofie w Fukushimie pojawiły się w Japonii głosy, że należałoby się przestawić na energetykę odnawialną. Kto był pierwszy z pomysłami biznesowymi w tej dziedzinie? Oczywiście Masayoshi Son. Już w pierwszych miesiącach po katastrofie roztoczył plany budowy farm kolektorów słonecznych, co ma potroić wykorzystanie źródeł energii odnawialnej w Japonii. Ostatecznie Japończycy, po pierwszym szoku, zdecydowali się pozostać przy atomie, a OZE rozwijać stopniowo, w miarę możliwości.
Słodki Pepper
Kolejną dziedziną, dzięki której o SoftBanku i samym Sonie było głośno w ostatnich latach, jest robotyka, ale w bardzo szczególnym ujęciu. Firma zaproponowała słynnego, uroczego Peppera w roli opiekunki i kompana dla osób starszych. "Ludzie widzą w robotach roboty, bo są pozbawione emocji, pozbawione serca. Chcieliśmy to zmienić. Pierwszy raz w historii daliśmy maszynie serce", mówił Masayoshi Son w 2015 r., gdy Pepper wchodził na rynek.
Robot ma rozumieć i wyrażać emocje, tak jak robią to ludzie. Urządzenie od pasa w górę przypomina człowieka. Ma głowę, oczy i ręce, którymi może gestykulować oraz przenosić drobne przedmioty. Porusza się na kołach. Na jego piersiach zamontowano dotykowy ekran wyświetlający informacje, których Pepper nie jest w stanie przekazać słowami. Takie sytuacje mają jednak należeć do rzadkości.
Na początku 2015 r. SoftBank podpisał umowę o współpracy z IBM. Mózgiem robota będzie zatem pracująca na serwerach sztuczna inteligencja IBM Watson, która zasłynęła niegdyś pokonaniem ludzkich mistrzów w teleturnieju "Jeopardy". Dzięki niej robot potrafi prowadzić nawet złożone konwersacje, świetnie rozumie, co się do niego mówi, ma poczucie humoru i umie ze zrozumieniem przeczytać dostępne w Internecie informacje - a następnie na tej podstawie odpowiadać na pytania.
Jeśli Son w jakąś dziedzinę się angażuje, to czyni to w pełnym tego słowa znaczeniu, inwestując dziesiątki miliardów dolarów. Cechują go pewność i odważne decyzje. Sam twierdzi, że jego wizja sięga 300 lat do przodu, bo tylko myślenie w takiej skali czasowej zapewnia stabilność. Do 2040 r. planuje przejęcie pięciu tysięcy firm - a to przecież dopiero początek trzystuletniego biznes-planu.